Lawina wniosków urlopowych. Korporacja X. Tajemniczy pokój 1113.
DAWNO, DAWNO TEMU…
9:16: Środa. Zaskakujący początek dnia. Dyrektor Finansowy – pan Mirosław przyniósł mi kawę do pokoju. Prawdopodobnie jest przyjaźnie nastawiony… albo to tylko cisza przed burzą… Z chwili zamyślenia wyrywa mnie, kolejne pytanie Mirosława.
– Halo, pani Weroniko? Czemu pani nic nie odpowiada? Domyślam się, że jest Pani pod wrażeniem mojej skromnej osoby, jak wszyscy w tej korporacji, ale może przejdźmy do tematu.
Ostatnio coraz częściej odwiedzają mnie Kierownicy i Managerowie poszczególnych działów. Narzekają na długotrwały obieg wniosków urlopowych. Oni do mnie z tym przychodzą Pani Weroniko… Panuje chaos. Słyszałem, że papierowe wnioski gdzieś giną, a sami pracownicy zdecydowanie za dużo czasu poświęcają na wizyty w Dziale HR. Analizowałem nawet raport związany z czasem pracy i wygląda to nieciekawie. Generuje to straty finansowe dla naszej organizacji, bo pracownicy zamiast pracować – siedzą w kolejce do Działu HR ze swoimi wnioskami urlopowymi.
Chcę aby zaproponowała pani rozwiązanie tego problemu i omówiła na prezentacji. Najlepiej na jutro. Ewentualnie piątek. Na kiedy się umawiamy?
– To wymaga czasu panie Mirosławie, co więcej nasz obecny system…
– Dobrze pani Weroniko – niech będzie na piątek.
9:20: Rozlega się głośna melodyjka z telefonu Mirosława „Highway to hell”…
– Prezes dzwoni! Pani Weroniko! Ja już wychodzę! Muszę odebrać! Mamy ustalone, piątek 9:00!
9:21: Chwileczkę! Panie Mirosławie?! Zniknął za drzwiami… Jednak nic się nie zmienił. Prezentacja na piątek? To niewykonalne… Boję się nawet zajrzeć do pokoju, w którym leżą wszystkie te wnioski urlopowe. Eh… trudno, idę. To na końcu korytarza, pokój 1113. Pukam do drzwi.
– Cisza. Chyba nikogo nie ma.
Hm, zawsze siedziała tu nasza Ewelina z HR-u. Ona by mi pomogła… Może jest na urlopie? Drzwi są zamknięte. Otwieram zapasowym kluczem. To ogromy pokój. Na środku biurko, a po obu jego stronach regały, uginające się pod stertą segregatorów z wnioskami urlopowymi… Siadam przy biurku i otwieram pierwszy segregator…
2 KAWY, 10 SEGREGATORÓW i 1113 WNIOSKÓW URLOPOWYCH PÓŹNIEJ…
17:12: Połowa wniosków przeanalizowana… dobrze, teraz zajmę się… Moment jak to 17:12? Jak to możliwe?
17:13: Nagle światło w pokoju zgasło. PIK! Usłyszałam dźwięk wiadomości sms na mojej komórce. Sprawdzam. Nadawca: Super HR-ówka. Tytuł: Wszech Mobilność w obiegu wniosków urlopowych. Otwieram. Wyświetla się grafika:
17:14: Kolejny raz ta kobieta – Super HR-ówka… Skąd ona ma mój numer telefonu? Przecież teraz te RODO… Hmm, w sumie chciałabym ją poznać. Proponuje fajne rozwiązania, ale to wymaga wdrożenia platformy internetowej. Niestety nasz system jest tak stary, że trudno go z czymkolwiek zintegrować. Najlepiej byłoby wprowadzić kompleksową zmianę, zastąpić dotychczasowy system, nowoczesnym rozwiązaniem payroll & HR z platformą internetową dla pracowników, co zautomatyzuje proces obiegu wniosków urlopowych. Ciekawe, co na to Pan Mirosław…
17:15: Puk! Puk! – nagle słyszę odgłosy zza drzwi.
– Proszę!
17:16: Do pokoju wchodzi Pan Mirosław…
– Pani Weroniko! Nie mogłem Pani znaleźć! Mamy kolejny kłopot. Brakuje mi danych o czasie pracy pracowników z 13 naszych lokalizacji w Polsce…
CIĄG DALSZY NASTAPI…